Site Overlay

Państwo jako dzieło sztuki. Piękno i wolność w filozofii Hegla

Agnieszka Smrokowska-Reichmann, Państwo jako dzieło sztuki? Czytając Hegla na nowo.

Praca Katarzyny Guczalskiej ukazuje Hegla w perspektywie innej niż ta najpopularniejsza i najbardziej dominująca. Mimo licznych świeżych interpretacji, filozofia Hegla wciąż ma problemy z pozbyciem się pewnego odium, do którego powstania przyczyniły się niewątpliwie opinie postaci tak wybitnych jak choćby Schopenhauer, Nietzsche czy Popper. Hegel – z jednej strony nazwany przez Heideggera ostatnim wielkim filozofem Zachodu, z drugiej strony – (zbyt) często pozostaje niezrozumiany.

Katarzyna Guczalska przedstawia Hegla bynajmniej nie jako złowróżbnego proroka historycyzmu czy apostoła bezwzględnego Ducha ani nie jako propagatora teutońskiej doskonałości czy apologetę pruskiego państwa– ale jako poszukiwacza piękna i wolności. Zafascynowany (choć bez zaślepienia) filozofią starożytnej Grecji, a zwłaszcza pięknem polis – Hegel pozostaje trzeźwym teoretykiem państwa nowożytnego. Wyłuskuje ze świata antyku kategorię piękna, by na jej osnowie stworzyć „polityczne dzieło sztuki”. Przy czym nie istnieje tu ryzyko nadmiernej estetyzacji, jako że w państwie Hegla prymat dzierży rozumność i wolność, toteż:

Wbrew obiegowym przekonaniom, Heglowi nie zależy na podporządkowaniu obywatela państwu – autorytaryzm i siła nie są rozumne. Obywatel ma zyskać w państwie możliwość doskonalenia swojego życia (s. 11).

Autorka podejmuje w związku z powyższym śmiałą i udaną próbę opowiedzenia o społeczeństwie obywatelskim w politycznej (ale również historiozoficznej) myśli Hegla. Odnajduje u Hegla subtelne zapośredniczenie między państwem a społeczeństwem obywatelskim (a więc, wbrew sugestiom Poppera, społeczeństwem nie zamkniętym), tym samym dystansując się od dwóch najpopularniejszych w Polsce linii interpretacji heglowskiej dychotomii państwo-społeczeństwo. Dla pierwszej z nich charakterystyczne jest podkreślanie roli społeczeństwa obywatelskiego w heglizmie, przy pomijaniu znaczenia państwa (np. Marek J. Siemek), dla drugiej – skupianie się na państwie, przy niskim wartościowaniu społeczeństwa obywatelskiego (np. Zbigniew Stawrowski).

Hegel w książce Katarzyny Guczalskiej przedstawiony jest jako postać niejednoznaczna i złożona, którą trudno zaszufladkować i opatrzyć sztampowym komentarzem. Na przykład anty-rewolucyjny zwrot Hegla, kiedy po okresie młodzieńczej fascynacji rewolucją francuską stał się jej krytykiem, tylko pozornie czyni z niego konserwatystę. Autorka proponuje, aby widzieć w Heglu rzecznika nie tyle konserwatyzmu, ile raczej stabilności. Gdziekolwiek jednak ta stabilność staje się sprzeczna z racjonalnością – tam Hegel-tradycjonalista bez wahania zrywa z tradycją i opowiada się za zmianami. Na podobnej zasadzie Hegel, będąc krytykiem oświecenia, odcina się jednocześnie od romantyzmu i:

odrzuca wszelkie mistyczne nastroje i wzloty, odrzuca intuicję, uważając, że wszelki irracjonalizm, jako rezygnacja z przytomnej postawy refleksyjnej, prowadzi do zła (s. 59).

Hegel występuje zatem w roli jednego z kluczowych uczestników dyskursu nowoczesności – tak jak chce tego Habermas, pojawiający się w książce od czasu do czasu jako komentator i punkt odniesienia. Takich komentatorów i punktów odniesienia znajdziemy zresztą znacznie więcej. Autorka nie zatrzymuje się bowiem na rekonstrukcji estetyczno-politycznych poglądów Hegla ani nawet na przedstawieniu swych własnych oryginalnych interpretacji. Ogromną wartość pracy stanowi także bogactwo odniesień do szeregu innych, w tym najnowszych, koncepcji z dziedziny estetyki, filozofii społecznej, filozofii politycznej, filozofii religii etc. Wszystkie one są zderzane z tezami Hegla lub służą im za tło, pozwalając na precyzyjniejsze wyeksplikowanie niełatwej specyfiki myśli heglowskiej. Uwagę zwraca przy tym starannie przemyślany kontekst, w którym autorka każe przemawiać komentatorom, oponentom i zwolennikom heglizmu.

Książka zaczyna się od wnikliwej analizy podobieństw i różnic istniejących między Schillerowską a Heglowską wizją piękna, wolności i na koniec – państwa (część I: Piękno jako źródło odnowy społecznej (Schiller)). Schiller jako pesymistyczny utopista, pogrążony w jałowej nostalgii za starożytnością, zostaje skontrastowany z anty-utopistą Heglem, ceniącym starożytność, ale pokładającym nadzieję w epoce obecnej jako okresie intensyfikacji rozumności. Dla Schillera osiągnięcie pełnej rozumności pozostaje poza zasięgiem możliwości niedojrzałego nowoczesnego człowieka, a w takim razie – również poza zasięgiem możliwości państwa. Schiller nie potrafi rozwiązać sprzeczności istniejących w konflikcie między naturą a kulturą, popędem a rozumem, zmysłowością a moralnością. Stąd też dualistyczny charakter jego własnej epoki jest przedstawiany przez Schillera w kategoriach głębokiego załamania, a historiozofia, jaką odczytujemy z „Listów o estetycznym wychowaniu człowieka” przybiera momentami wymiar nieomal katastroficzny. Społeczeństwo (chciałoby się powiedzieć: podobnie jak u Ortegi y Gasseta) ulega degeneracji – klasy wyższe poprzez zgnuśnienie, klasy niższe poprzez zdziczenie. Schiller – spadkobierca Rousseau – proponuje estetyzację państwa  jako sposób ucieczki od nowożytnego państwa-maszyny. Wolność ma uwidocznić się w pięknie, które znosi wszelkie jednostronności.

Hegel również widzi bolączki teraźniejszości, ale zarazem uważa swoją epokę za bardziej rozumną niż poprzednie, a przez to doskonalszą od nich:

Wzrost czynnika refleksyjnego (postęp ducha) powoduje, że Hegel nie idzie drogą piękna wytyczoną przez Schillera. Piękno jako naoczność prawdy ustępuje w heglizmie miejsca prawdzie refleksyjnej (s. 44).

Rezygnując ze swoich młodzieńczych fascynacji, dojrzały Hegel stwierdza, że piękno samo nie zdoła scalić potrzaskanego świata. Jest ono heroldem wolności, jednak ani piękno ani wolność nie stanowią w heglizmie postulatów transcendentalnych. Hegel doceniając dorobek Schillera, poddaje krytyce jego estetyczną utopię. Mimo to sporo zawdzięcza Schillerowi, przede wszystkim przejmując od niego ideę myśli i wyobrażenia zmysłowego, które łączą się w ideę piękna.

Estetyka Schillera umożliwia Heglowi ułatwioną drogę do rozwinięcia własnego systemu filozoficznego (s. 50).

Piękno splata się u Hegla z wolnością, jednak zrozumieć obie te zasady można jedynie przez pryzmat rozwoju i biegu dziejów, gdyż ludzie stają się coraz bardziej wolnymi jako podmioty historii, przez które działa rozum.

To wolność jest podstawowym przedmiotem i przewodnią zasadą rozwoju dziejów. Wolność jest sensem i znaczeniem historii (s. 62).

Idea wolności realizuje się w czasie historycznym, który zostaje przez Hegla ujęty w kategoriach estetycznych, co dobrze wyjaśnia m. in. rozdział „Estetyka dziejów” z drugiej części książki („Artystyczny duch Grecji”). Sztuka (choć nie każda) może być manifestacją prawdy, a tym samym manifestacją duchowej wolności. W związku z tym Hegel w swojej estetyce (a właściwie filozofii sztuki) – wykracza daleko poza granice estetyki. Autorka dobrze tłumaczy sprzężenie zwrotne istniejące między społeczeństwem, które warunkuje powstawanie sztuki a sztuką, która jest „w stosunku do życia społecznego, doskonalszym przejawem duchowej rzeczywistości” (s. 88).

W tej części na uwagę zasługuje również metodyczne, jasne i spokojne wyjaśnienie, czym jest, a czym nie jest dla Hegla nie tylko sztuka, ale przede wszystkim: wolność. Katarzyna Guczalska etapami „rozbraja” argumenty tych krytyków, którzy wydają się być przestraszeni heglowską apoteozą ogólności. Pokazuje, jak i dlaczego rzeczywistość państwa jest tożsama z rzeczywistością wolności i w jaki sposób poprzez ograniczenie jednostki – paradoksalnie – dochodzi do afirmacji wolności, wymagającej dla swej realizacji określonej przestrzeni. Przestrzeni państwa właśnie. Można powiedzieć, że tak jak Hegel broni pojęcia wolności przed spłycaniem – tak Autorka przed spłycaniem broni samego Hegla.

Jednocześnie Katarzyna Guczalska jak najbardziej widzi niedociągnięcia i słabości historiozofii Hegla, wymieniając m. in. niewspółmierność perspektywy spekulatywnej i historycznej czy idealistyczną „obróbkę” faktów historycznych. Jednak, jak zwraca uwagę, przy całej zgodzie na zarzut archaiczności filozofii dziejów Hegla, musimy uznać jego zasługi dla naszego własnego „dziejopisarstwa” i historiozofii oraz docenić, że to przecież on „po raz pierwszy uczynił z metody filozofowania historię, zaś z historii metodę” (s. 63).

Część trzecia wydaje się najbardziej wielowątkowym segmentem recenzowanej książki (Apokalipsa według filozofa Jerzego). Autorka podejmuje kilka odrębnych, ale posiadających sporą część wspólną tematów. Pokazuje – chyba najdobitniej w całej swej pracy – ścisły wzajemny związek istniejący w heglizmie między filozofią sztuki, filozofią społeczeństwa, filozofią państwa, filozofią religii i filozofią historii.  Uwagę zwraca przede wszystkim udanie przeprowadzona analiza dość zawiłych rozważań Hegla na temat etyczności oraz zapośredniczenia jednostkowości i ogólności. Jak nadmieniłam już na początku niniejszej recenzji, wiele miejsca zostało poświęcone wyjaśnieniu, w jaki sposób Hegel pojmuje społeczeństwo obywatelskie. Autorka słusznie skoncentrowała się na tym aspekcie, gdyż jest on kluczowy dla prawidłowego zrozumienia roli i atrybutów, jakie Hegel przypisuje państwu i rodzinie. U wielu czytelników Hegla pewien dyskomfort wywołuje to, że państwo zostało przez niego usytuowane ponad społeczeństwem obywatelskim – a tymczasem państwo w heglizmie musi być przecież rozumiane w kategoriach etyczności oraz realizacji wolności.

Chociaż państwo jest ‘wyższą koniecznością’ i celem społeczeństwa obywatelskiego, to zależy ono od społeczeństwa obywatelskiego w sensie zależności od zasady wolności podmiotowej. Państwo Hegla, zapośredniczone w społeczeństwie obywatelskim i zachowujące w sobie cele swoich obywateli, staje się ekspozyturą wolności jednostkowej (s. 142).

Innym starannie przemyślanym i zaprezentowanym wątkiem jest teza o końcu sztuki, która – jak szereg innych pojęć heglizmu – w istocie wcale nie oznacza tego, co zdaje się sugerować sam termin. Tytułowa apokalipsa jest raczej „apokalipsą”, a kres sztuki to skrót stosowany na określenie „przeszłościowego charakteru” sztuki (s. 162). Rozpisana punkt po punkcie analiza tego zagadnienia (s. 162-166) należy do jednego z najbardziej wartościowych poznawczo fragmentów książki.

W tej części pracy Hegel zostaje też pokazany w jeszcze innej roli – jako szczery, choć nie wolny od uproszczeń protestant, broniący prawidłowej wykładni chrześcijaństwa zarówno przed oświeceniowym deizmem, jak i przed katolicyzmem uwikłanym w magiczne obrządki. Dla Hegla chrześcijaństwo jest religią otwierającą drogę do wolności wszystkim ludziom – a nie tylko grupie wybranych – i w związku z tym zostaje uznane przez filozofia za początek nowoczesności. Jednak, zdaniem Hegla, dopiero Reformacja urzeczywistnia zasadę wolności chrześcijańskiej. Urzeczywistnia ją wprawdzie nie całkiem doskonale, ale i tak pełniej niż katolicyzm, który podporządkowuje człowieka instytucji kościoła i koncentruje się na sferze zewnętrzności, gubiąc prawdę ducha. Autorka pokazuje kwintesencję stosunku Hegla do protestantyzmu, celnie komentując:

W oczach Hegla, rozumna religia znosi wszelkie ekstrema, zarówno świeckie, jak i religijne, przez co otwiera ona człowiekowi drogę do wolności i rozumnego uczestnictwa w rozumnym państwie (s. 131).

Zapewne znawcom Hegla wątki poruszone w książce Katarzyny Guczalskiej nie są obce, jednak nawet dla tych osób proponowana przez autorkę perspektywa rekonstrukcji może być bardzo wartościowa poznawczo. Tym większą korzyść odniosą czytelnicy gorzej orientujący się w meandrach heglizmu. Katarzyna Guczalska prostuje wybrane przez siebie kontrowersje i niejednoznaczności narosłe wokół koncepcji Hegla. Udaje się jej wyjaśnić – a może raczej „rozjaśnić” – niektóre z kluczowych kategorii heglizmu, przy jednoczesnym uniknięciu upraszczania.

Książka stanowi jednak nie tylko zręczną rekapitulację ważnych wątków heglizmu. W polskiej literaturze hegloznawczej do tej pory brak było analiz problematyki „państwa jako dzieła sztuki”. Jest to hasło, obok którego wielu nawet wytrawnych komentatorów heglizmu wydaje się przechodzić dość obojętnie. Tymczasem Katarzyna Guczalska właśnie przez pryzmat tegoż zapoznanego hasła pokazuje całościowo filozofię heglizmu, tym samym wypełniając (wreszcie) poważną lukę w interpretacjach. Autorka odnajduje głęboki związek między estetyką a filozofią społeczną Hegla i argumentuje, że te dwa elementy w systemie heglowskim stanowią swe wzajemne odzwierciedlenie. Katarzyna Guczalska rozwija także inną raczej słabo omawianą w polskiej literaturze tematykę, jaką jest estetyka Hegla, a zwłaszcza jego teza o końcu sztuki. Stanowi to dla Autorki jednoczesną okazję do dokonania obszernej analizy tego, jak sam Hegel postrzega dorobek grecki w swojej filozofii.

Pisząc o Heglu, można łatwo popaść w męczącą dla czytelnika frazę – również pod tym względem książka Katarzyny Guczalskiej pozytywnie wyróżnia się na tle wielu innych. Przejrzysty a zarazem dynamiczny styl czyni lekturę rzeczywiście „przyjazną odbiorcy”.

Oceniając samą tylko warstwę doksograficzną – należy powiedzieć, że Autorka wykonała ogromną pracę. A jednak mimo obfitości odwołań i szczegółów – pozostaje wrażenie pełnej kontroli Autorki nad tekstem. Chociaż książka jest bardzo bogata treściowo, a jej trzy części koncentrują się wokół odmiennych aspektów – to jednak nigdzie nie zostaje zagubiony wątek, który spaja poszczególne rozdziały w jedną całość.

Na koniec trzeba jeszcze powiedzieć, że jest to książka o Heglu – ale nie tylko o nim. Zapewne w dużej mierze wynika to z bogactwa i złożoności filozofii Hegla. Z jego koncepcjami można się zgadzać lub nie, ale nie sposób uniknąć bezpośredniego lub pośredniego odnoszenia się do nich – stąd nagromadzone dotychczas w piśmiennictwie filozoficznym (i nie tylko) bogactwo odwołań i komentarzy. System Hegla należy do tych wydarzeń w świecie filozofii, obok których nie da się przejść obojętnie. Stąd poniekąd sama przez się zrozumiała staje się wieloaspektowość i wielowarstwowość książki. Niemniej jednak istotną część zasługi należy przypisać też samej Autorce.

Dane bibliograficzne publikacji:
Agnieszka Smrokowska-Reichmann, Państwo jako dzieło sztuki? Czytając Hegla na nowo, w: „Edukacja Filozoficzna” 52 (2011), s. 215-221.

Fragmenty innych recenzji:

„Praca dotyczy niezmiernie interesującej problematyki obejmującej etykę, filozofię społeczną, estetykę, a także filozofię człowieka. Główną część rozprawy autorka poświęca omówieniu krytyki państwa jako dzieła sztuki podjętej przez Hegla. To daje jej okazję do rekonstrukcji myślenia estetyczno-politycznego Hegla, jego stosunku do starożytnych Greków, a także jego ujęciu specyfiki nowożytności jako doświadczenia nowego i wymagającego nowych kluczy interpretacyjnych. Rozprawa jest dziełem udanym, interesującym poznawczo, wartościowym naukowo i zgodnym z zasadami warsztatu akademickiego. Dostarcza czytelnikowi intelektualnej satysfakcji, niemałego ładunku erudycji, a przy okazji skłania do refleksji. Została też napisana językiem klarownym, eleganckim w formie i precyzyjnym w oddaniu subtelności przekazu. Autorka zaprezentowała się jako dojrzała interpretatorka myśli niemieckiej, świetnie oczytana, biegła w literaturze przedmiotu, panująca nad bogatym materiałem bibliograficznym oraz nad przeprowadzonym wywodem”.

Prof. Ryszard Legutko

„Przedstawiona rozprawa jest dojrzałą, przemyślaną i przekonującą próbą zrozumienia jednego z problemów najważniejszych nie tylko dla Hegla i klasycznej filozofii niemieckiej, ale również – co znakomicie udało się pokazać – nowoczesności. Jasna i umotywowana konstrukcja, znakomity warsztat: umiejętność łączenia własnych analiz z klarowną interpretacją istniejącego stanu badań; komunikatywny język ujawniający jasność myślenia to duże atuty rozprawy”.

Prof. Iwona Lorenc